okiem smakosza

Walka z wiatrakami

Dziś się rozpajedzę. Tego słowa nie znajdziecie w Dobrym słowniku, bo nie jest on słownikiem gwarowym (a przynajmniej słownikiem gwarowym aż do tego stopnia, bo coś tam z gwar też notuje). Wróciłem niedawno z Karnawału Góralskiego w Bukowinie Tatrzańskiej, stąd ten ekspresywny małopolanizm. Rozpajedzić się, zwykle wymawiane przez [łoz-], to ‘rozgniewać się, rozeźlić, rozsierdzić, wściec’. Ciskać gromy będę…

Czymem tak rozgniewany, na com wściekły? Jakość niektórych porad językowych i natchnione głosy samozwańczych proroków w ten nastrój mnie wprawiły.

Denerwuje mnie, że dobrzy ludzie walczą z błędami z lekka urojonymi lub całkowicie nierzeczywistymi albo że walka ta komplikuje coś, co mogłoby być prostsze.

walka_z_wiatrakami

Proszę, oto przykłady:

Anonimowy gość wpisał na forum sjp.pl w 2011 r. następującą tyradę:

w trybie rozkazującym – ej, ty! …?… światło! i co? włancz? hmm…
Jak ktoś do mnie tak mówi, pokazuje palcem na elektryczny mechanizm umożliwiający 'zapalenie’ światła i pytam: A gdzie jest ten WŁANCZNIK?
Odmiana w czasie przeszłym:
ja – włanczyłem
ty – włanczyłeś
on – włanczył i się zepsło 🙂 tak, czy nie? :):):):)

Noż przecież to jawna strata energii, taka filipika przeciwko formom, których nikt nie używa! WŁANCZNIKA nie ma i nie było, mimo że niektórzy coś !włANczają, tak jak nie ma *przetwarnika, mimo że się za jego pomocą przetwArza. włącznik [włONcznik] i przetwOrnik.

Po co więc takie emocje? Wyśmiewanie nieistniejącej formy *włanczyłem też jest, jak mówią kalkujący zachodnie konstrukcje politycy i przedstawiciele think tanków, kontrproduktywne. Walczyć można z !włanczałem, którego regularnym odpowiednikiem dokonanym jest włączyłem. Część użytkowników błądzi (lub eksperymentuje), mówiąc !włanczam, ale nie szaleje całkiem bez metody i analogii (starałem się to niedawno wyjaśnić).

Gdyby wszystko było logiczne, podejmowałbym działania, żeby się *odgrubić (jak mleko się od-tłuszcza, pozbawia tłuszczu), a tymczasem przewrotna logika rzeczywistości sprawia, że się odchudzam (z którejkolwiek strony na to spojrzeć: i logicznie, i zgodnie z utartym znaczeniem), co mnie trochę konfunduje.

W Nowym Sączu zaś pewien graficiarz promuje poprawną polszczyznę. Jednak jedna z jego lekcji albo jest przewrotną metatekstową grą semantyczno-ortoepiczną, albo wyganianiem diabła czartem, czyli walką z pleonazmem, który nie raził 40 lat temu redakcji „Prac Filologicznych”,

cofnac_sie_wstecz_PF_1976za pomocą równie nieszczęśliwego !w każdym bądź razie (chociaż może to świadoma prowokacja). Opisująca sprawę gazeta jest chyba bezkrytyczna, gdy pisze, że akurat to graffiti nauczy nas poprawnej polszczyzny. Co bowiem powiecie o przecinku, Mili Czytelnicy? Mili, bo przecież nie na Was krzyczę.

z_tego_graffiti

Nie zamierzam zmieniać stylistycznego diapazonu. Oburzają mnie z gruntu fałszywe bon moty, że nie powinno się mówić wziąść, bo nie mówi się braść. To ja pozwolę sobie zauważyć, że mówi się kraść. I czy to znaczy, iż wolno mówić, że forma wezjest poprawna, bo synonimiczna do ukrad, a zatem !wziąść można tylko cudzą własność? Brr!

Źle również znoszę ataki na Bogu ducha winne tysiącletnie i powszechne w użyciu formy poprawne, lecz będące wariantami, nawet nie regionalnymi, lecz niekiedy idiolektalnymi, na które pseudoznawcy i nadinteligentni szydercy nie żałują jadu. Na pewno słyszeliście: starczy jest gorsze od wystarczy, bo „starczy to może uwiąd”. Że czemu jest mniej właściwe niż dlaczego (czemuż, przebóg, przecz!?), a otwarłem prymitywne w konfrontacji z otworzyłem, mimo że słowniki, poradnie i szczegółowe studia najdalsze są od takiego radykalizmu.

Zdumiewa mnie, że ludzie w dyskusji o kulturze języka odzywają się niekulturalnie. W jednej z facebookowych dyskusji z 2013 r. napisał pan X:

Jak słyszę ‘otwarłem’ [drzwi — AC] to natychmiast mam ochotę nimi trzasnąć… W twarz mówiącego.

Wtóruje mu pani Y:

Jak ktoś mówi otwarłem, to mam ochotę otwarnąć nóż w kieszeni

Kilkadziesiąt osób natychmiast polubia (jest takie słowo?) taką wizję debaty. Ja nie.nie_lubieUff, wywnętrzyłem się i odzyskuję równowagę. Do racjonalnych dyskusji zapraszam każdego, tylko proszę, żeby scyzoryki otworzone zawrzeć, a grammar nazi w sobie choć odrobinę zdenazyfikować.

Pisane w piątek trzynastego.

Dopisek: ten blog nie służy dzieleniu się frustracjami, ale przypomina, że w kulturalnej  rozmowie o języku można używać argumentów racjonalnych. Faktami i umotywowanymi ocenami dzielimy się z Wami oczywiście w Słowniku poprawnej polszczyzny naszego Dobrego słownika.

Najnowsze komentarze