Gdy czasem rzeczy stają się tak uproszczone, że efekciarskie tłumaczenie dociera w poważniejsze medialne sfery, to nam się nóż w kieszeni i klawisz na klawiaturze otwiera i popełniamy wpis ku trwodze i przestrodze. Zapraszamy.
Wydaje się to na pierwszy rzut oka sprawa mało poważna i warta tylko żartobliwego podejścia. Tymczasem brew marszczymy mocniej, gdyż już nawet i w dydaktyce akademickiej, i od studentów zdarzyło nam się usłyszeć, że forma miejscownika (w) cudzysłowiu, jest niepoprawna, gdyż nie istnieje w polszczyźnie forma (w) dupiu. Czyli nie mówi się w cudzysłowiu, bo nie mówi się w dupiu.
I krąży po Internecie taki durny mem:
Nie pozwolimy historii języka polskiego oddać w pacht ignorantom! Chodzi mianowicie o to, że w dupiu jest prawidłową, odziedziczoną z XVI wieku formą obecną w polszczyźnie. Obecną, ponieważ, jak mówi prof. Bralczyk, żadne słowa nie umierają. Jeśli jakieś słowo w polszczyźnie się pojawiło, zawsze może być przez nas zaktualizowane, powiedziane na nowo.
I tak jest z rzeczownikiem dup. Tak, tak, dup — rzeczownik miękkotematowy, czyli odmieniany miękko jak karp — karpia. Pisany niegdyś tak: duṕ. Pisany słusznie, bo usunięcie w XIX wieku kresek oznaczających miękkość w rzeczownikach rodzaju męskiego, takich jak karṕ, Wrocłaẃ, powoduje, że XXI-wieczni ignoranci mówią o !karpie we !Wrocławie. To straszne jest.
Ale wracajmy do dupia. Tenże wyraz obecny był w polszczyźnie XVI wieku. Nieoceniony Słownik polszczyzny XVI wieku podaje trzy znaczenia:
Pierwsze znaczenie: dziupla, wypróchniały otwór w drzewie. Znalazłszy kukułka sobie jamę w ziemi albo dup w drzewie, tam sobie nanosi, czym by się całą zimę przeżywiła. Napisał Falimirz w swoim dziele o ziołach (1534 r.). Co nawet jesteśmy w stanie ukazać bezpośrednio i naocznie:
Drugie znaczenie ze Słownika polszczyzny XVI wieku: zagłębienie, jama w ziemi lub w skale, inaczej cava [czyt. kawa], obecna w tej formie w słowniku Kalepina (dup — ptasie gniazdo) i w Biblii w przekładzie księdza Nycza, zwanego Leopolitą. Może wasza babcia albo ksiądz proboszcz mają Biblię Leopolity w domu. Potężna księga. Wygląda ona tak
W trzynastym rozdziale proroctwa Jeremiaszowego mamy taką oto historię:
Stała się rzecz Pańska do mnie po wtore mówiąc [czyli: Pan rzekł]: Weźmij ten pas któryś sprawił, który masz na biodrach moich, a wstawszy idźże do Eufraten i schowajże go tam w dupiu skalnym.
A zatem forma dupiu istnieje i to nawet w polszczyźnie wysokich lotów, polszczyźnie biblijnej.
I trzecie znaczenie ze Słownika polszczyzny XVI wieku:
pudendum muliebre, inaczej srom kobiecy.
I tu przykład, przykład przez niewypowiedzenie, z fraszki Jana Kochanowskiego „Na Barbarę”. Zacytujemy z bezcennego wydania z serii „Biblioteka Narodowa” (to najlepsze wydania, wszyscy poloniści to wiedzą). Objaśnienie otrzymujemy w przypisie:
Koncept polega na ukryciu w co drugim wersie właściwego, niezbyt przyzwoitego sensu, który podpowiada zgubiony rym.
A zatem
Jakoś mi już skaczesz słabo,
folguj sobie miła ba…
…rbaro, proszę Cię.
Znajomy zabieg? Jak w przyśpiewkach weselnych w rodzaju:
Co to za gospodarz, co nie ma chałupy.
Co to za dziewczyna, co nie daje…
…wina.
I teraz we wspomnianej fraszce znajdujemy następujący rym, w wersie siódmym i ósmym, rym, którego nie ma, rzecz jasna:
Ale ty wżdy nie bądź głupia
Nieznajomym nie daj du…
…dkować przed sobą.
A oczywiście powinno być, uczciwszy oczy i uszy, dupia.
PODSUMOWANIE
W polszczyźnie istniał rzeczownik miękkotematowy dup (właściwie pisany duṕ). I poniekąd wciąż istnieje, jeśli fraszki są w lekturach szkolnych, nie mówiąc już o przekładach Biblii przez księdza Leopolitę. Zatem argument uczonych tej miary co wideoblogerzy zajmujący się kulturą języka jest argumentem jeśli w tym wykładzie nie obalonym, to przynajmniej mocno osłabionym. Mówimy i piszemy w cudzysłowie, gdyż jest to rzeczownik męski twardotematowy — odmienia się jak rów, a nie jak Wrocław! A nie dlatego, że nie mówimy w dupiu. Kruchość tej pseudoanalogii pokazuje też to, że mówimy na zadupiu.
Analogię właściwą podajemy tutaj w rymowance:
Stoi w cudzysłowie,
jak krowie na rowie.