Ach te muchi, wykonują dziwne ruchi. Musze dziś o muchach, co mają musze oczki. Toż lato wszędzie, zimno, ciepło, deszczowo, powodziowo i skwarnie. A gdy tylko próbujemy odpocząć, zwłaszcza w czas poobiedniej drzemki, męczą nas te kaszaloty owadziego świata. Ale cóż, miliony much nie mogą się mylić, jak to mówią…
TAKIE MUCHI
O muchach w słownikach i kulturze polskiej napisać można tomy całe i część z nich już napisano. Ot, chociażby taki minitraktacik wierszem z elementami muszej socjologii:
Inny poeta niedługo przed śmiercią napisał tekst metafizyczny „Na cześć księdza Baki”, poety niesłusznie ośmieszanego przez naiwnych racjonalistów. Pojawia się na początku utworu mazowiecka i północnokresowa postać mianownika liczby mnogiej: muchi. Posłuchajcie i zważcie:
Bez wątpienia mieliśmy też do czynienia z poezją rysunkową:
MUCHI ODMIENIONE
Gdy piszę o (czym?) jednej mu…, przyglądając się (czemu?) jednej mu…, to stwierdzam, że miejscownik i celownik rzeczownika mucha wielu osobom brzmi śmiesznie. Tak jak mówienie o berbelusze, czy, uwaga, o bystrzasze (aż się przypomina quiz z tym związany). Że już nie wspomnę o burczymusze…
Z tą formą musze — homonimiczną (też był quiz), gdyż pochodzącą również od przymiotnika muszy (np. musze skrzydła) — wiąże się też pewna ciekawostka. Otóż większość automatycznych sprawdzaczy pisowni podkreśli ją na czerwono. One często wśród dozwolonych słów nie mają w ogóle przymiotnika muszy, właśnie ze względu na tę formę: musze to bowiem najczęściej literówka (muszę bez ogonka).
A może prościej by było, gdyby muchi miały musie skrzydełka? W Warszawie bywało jakby prościej:
MUCHI WSZĘDZIE
Mucha w poezji (było wyżej), mucha w przysłowiach (srali muchi, będzie wiosna, będzie trawa lepiej rosła), mucha w piosenkach (gdyby chociaż mucha zjawiła się…), mucha w Biblii — wszak Belzebub to podobno ‘władca much’. To skojarzenie pozwala nam nieco inaczej spojrzeć na opowieść Williama Goldinga (dwakroć sfilmowaną),
a może nawet dostrzec drugie (bądź już trzecie) dno w polskiej produkcji, która cieszy oczy miłośników ortografii:
BIĆ PO OCZACH
A ile mucha ma ócz? Oków w sensie. Dwa, dwoje czy bardzo wielkie mnóstwo?
Ha! Próbowaliście kiedyś utłuc muchę, zachodząc ją od tyłu? Ja setki razy, zawsze zwiewała. Dopiero niedawno dowiedziałem się, że oczki muchi ma tak złożone, że widzi prawie pod kątem 360 stopni… I szczęka opada…
[zdjęcia nie będzie, bo takie brzydkie toto]A na koniec konkurs. Jak się nazywa narzędzie do much(ów) uśmiercania?
Wojski miał plackę. A Wy?
Wojski stary od izby do izby przechodził,
Po obu stronach oczy roztargnione wodził,
Nie mieszał się w myśliwych ni w starców rozmowę
I widać, że czym innym zajętą miał głowę.
Nosił skórzaną plackę: czasem w miejscu stanie,
Duma długo i — muchę zabije na ścianie.