„Dobra Jadwigo, piękna królowo, pokój i mądrość u Twego tronu, przemów za nami do Boga słowo, za ziemię Piastów i Jagiellonów. Chrzestną matką byłaś pogan, opiekunką dla uczonych, władcom tyś służyła radą, ciężar niosąc swej korony”. Czy taką modlitwę będziemy niedługo śpiewać, czując w kieszeni moc banknotu o najwyższym nominale? A może skończy się na nuceniu fragmentu „12 groszy” Kazika Staszewskiego „Dziesiąty grosz dla Jadzi, niech se Jadzia wsadzi, ona ma siłę oraz nieleczoną anginę”? Pożyjemy, zobaczymy. Tymczasem zerknijmy na banknoty. 500-złotowe.
Dawno, dawno temu Andrzej Rosiewicz śpiewał wesołą piosenkę o chłopcach radarowcach, czyli funkcjonariuszach milicji drogowej, którzy bezlitośnie karali mandatami wszystkich przekraczających prędkość. Gdzieś tak w połowie trzeciej minuty (2:25) rozpoczyna się historia o dzielnicowym, który wybrał się w dezabilu na wycieczkę.
„Dostrzegli go z dala, zapłacił górala”. Muszę przyznać, że już wonczas zainteresowało mnie, o co chodzi z tym góralem. I miał mi kto wyjaśnić, że przecież to 500 złotych z wizerunkiem górala. Emitowane w czasie wojny przez okupanta niemieckiego. Ale i kilka lat po wojnie góral funkcjonował jakby nigdy nic.
A potem górala zastąpił górnik.
Źródło: banknoty.republika.pl
Po roku 1974 pojawił się na banknocie 500-złotowym Kościuszko.
Źródło: banknotypolskie.pl
Jakoś jednak nie słyszałem, żeby ktoś zapłacił za coś *górnika albo *Kościuszkę. (Gwiazdką oznacza się formy hipotetyczne; o tej i innych funkcjach gwiazdki można przeczytać w Kompendium dobrej polszczyzny).
Ale nie tylko banknoty 500-złotowe emitował ostatnimi czasy Narodowy Bank Polski. 500-złotowy numizmat wydano z okazji piłkarskich mistrzostw Europy w 2012 r., a także kanonizacji Jana Pawła II. W serii wznowień okolicznościowych medali Stanisława Augusta Poniatowskiego mnie się najbardziej podoba 500-złotowa św. Jadwiga, królowa (król) Polski.
O GÓRALACH WTRĘT
Jak wiadomo, choćby z naszego bloga, interesuje mnie tradycyjna kultura oraz język Podhala, Orawy, Spisza, Pienin, okolic Babiej Góry i Żywca, Łącka i Kamienicy. Są to bezsprzecznie tereny górskie, zamieszkane od kilku stuleci przez lud zwany góralami — no właśnie, przez g czy G? Gdy na festiwalu w Kazimierzu Dolnym występują Kurpie przez duże K i górale przez małe g, to wygląda to nieco niesprawiedliwie. W Kieszonkowym słowniczku ortograficznym (wyd. 6, 2005) autorstwa prof. Walerego Pisarka są Górale i górale.
W 2010 r. na łamach Języka Polskiego dr Jerzy Krzyszpień z UJ postulował, by pisownię przez duże G wprowadzić dla wszystkich konkretnych gór(al)skich grup etnograficznych (np. Górale babiogórscy, pozdrawiam Zawoję i Skawicę), a słowo góral pisane od małej litery pozostawić na przykład dla mieszkańców Ałtaju i Andów.
Problem to potężny i może zajmiemy się nim kiedyś w Dobrym słowniku. Ostrożność jest wskazana, bo już nieraz wprowadzano reguły ortograficzne w teorii dobrze wyglądające, a potem w praktyce nie do stosowania (rozróżnienia okazywały się zbyt subtelne).
Gdyby ktoś myślał, że w ortografii wszystko już ustalono, myliłby się srodze.
WRÓĆMY DO 500-ZŁOTOWEGO BANKNOTU
Powody są dwa. Pierwszy: NBP (kulturalna wymowa to [en-be-pe], a nieoficjalna, potoczna i pokątna to en-bep) ogłosił, że pracuje nad nowym walorem, 500-złotowym Sobieskim. Wnet się odezwały głosy, że nawet jeśli na banknotach mamy mieć samych królów, to dobrze by było, żeby przynajmniej jeden z nich był kobietą. Święta Jadwiga Andegaweńska byłaby jak znalazł, bo i kobieta, i król zarazem. Pojawiały się już takie projekty, a pewne kręgi pomysł ten chcą wcielić w życie, więc walczą o 500-złotową Jadwigę.
Pewna Zosia na pytanie „A kto był Kopernik” odpowiadała „Król”, inne zaś autorytety dowodziły, że „Kopernik była kobietą”, więc teoretycznie kandydatura jest do rozważenia, ale Kopernik się już opatrzył(a), bo był na patolu.
ILEŻ MOŻNA O PIENIĄDZACH, CZYLI JAK TO POWIEDZIEĆ
Wróćmy do słownika i języka. Zauważcie, że cały czas o pieniądzach o nominale 500 złotych pisałem, stosując zapis mieszany, cyfrowo-literowy: 500-złotowych, 500-złotowym, 500-złotowe, 500-złotowa, 500-złotowego.
Jak wymawialiście (czytając po cichu lub na głos) cząstkę 500-?
pięćsetzłotowy czy pięciusetzłotowy?
Zmierzyliśmy się ostatnio z tą kwestią, opracowując regułę słowotwórstwo: przymiotniki od sześćset kilometrów, czterysta tomów itp. (np. pięćsetkilogramowy). Jesteśmy ciekawi Waszych odpowiedzi, bo okazuje się, że kwestia jakoś przemknęła niemal niezauważona przez słownikarzy i słabo opracowana przez badaczy gramatyki.
PS Aktualizacja z końca 2016 roku: niestety Jadwiga przepadła. Rządzi już Jan III Sobieski:
Cóż, o gustach (czy tam urodzie) się nie dyskutuje…