język od kuchni smaczki językowe

Ale się nie zaciągałem…

Tak rodzą się skrzydlate słowa, potem żyją, rozwijają się, fruwają między językami, a czasem nawet wydają potomstwo. Ale po kolei.

Nie wszyscy już pamiętają, że gdy prezydenta Billa Clintona zapytano w 1992 roku o doświadczenia z marihuaną, odpowiedział:

When I was in England I experimented with marijuana a time or two — and didn’t like it — and didn’t inhale and never tried inhaling again.

Co w przepastnych zasobach Internetu nie zaginęło:

https://www.youtube.com/watch?v=K3wfm-pwH4k

 

Po polsku zostało to zapamiętane, jak świadczą Wikicytaty, w formie zubożonej, uproszczonej, ale w związku z tym nośnej, łatwiejszej do odtworzenia:

Paliłem trawkę, lecz się nie zaciągałem.

Jeśli ktoś nawet nie pamięta wprost z Clintona, to może kojarzyć tę frazę z tekstu piosenki Kazika Staszewskiego „12 groszy” (wybranej piosenką 25-lecia w plebiscycie „25 lat wolności”):

Mamy tu taką oto strukturę, w której obecne jest potwierdzenie, a zarazem trącące absurdem osłabienie wydźwięku tego potwierdzenia. „Potomstwem” tej wysoce wyrafinowanej frazy jest między innymi znakomicie odegrana przez Andrzeja Seweryna seria scen w programie kabaretowym „Ucho Prezesa”, gdzie jako polityk do złudzenia przypominający szlachetną posturą wicepremiera i ministra nauki Jarosława Gowina wypowiada w rozmowie z jedną stroną sporu następującą frazę:

Głosowałem za, ale się nie cieszyłem.

Drugiej zaś stronie, zarzucającej mu, że się nie cieszył, odpowiada:

Ale głosowałem za.

Oto odpowiedni fragment:

Ta jedna z lepszych scen programu kabaretowego Roberta Górskiego trafiła na koszulki i zapadła w zbiorową pamięć użytkowników polszczyzny, a dowodem jej nośności jest nawiązanie do niej przez samego wicepremiera rok później:

— Rok temu głosowałem, ale nie cieszyłem się. Dzisiaj i głosowałem, i cieszyłem się — stwierdził Jarosław Gowin w Polsat News, nawiązując do swojej reakcji sprzed roku oraz słynnego fragmentu z serialu „Ucho prezesa”, w którym grający wicepremiera Andrzej Seweryn sparodiował te słowa. — Przewidywałem to, co się stanie rok temu. Przestrzegałem. Natomiast polityka jest grą zespołową. Biorę pełną współodpowiedzialność za te decyzje — dodał Gowin. Na pytanie, czy reforma Sądu Najwyższego to była „zbiorowa katastrofa”, odparł, że był to „zbiorowy wypadek przy pracy”. (rp.pl, 21.11.2018)

Nie zawsze odwołania bywają równie finezyjne. Powyżej były przykłady czytelnego i zarazem zabawnego nawiązania do wypowiedzi Clintona. Teraz przykład użycia aluzji w nagłówku informacji, lecz raczej użycia nieudanego:

Agata Szczęśniak: PiS o aborcji — popieramy, ale się nie zaciągamy (opinie.wp.pl, 05.12.2018)

Nie jest to użycie udane, ponieważ: a) sugeruje, że partia PiS popiera aborcję, b) „zaciąganie się” niezbyt pasuje zarówno do popierania, jak i aborcji. Rozpatrujemy to jako nieudolność w konstruowaniu nagłówka. Chodzi bowiem o poparcie — ale głównie werbalne, nieco pozorowane — dla projektów szerzej chroniących życie ludzkie (rozszerzających zakaz aborcji), np. społecznej akcji „Zatrzymaj aborcję”.

Nagłówek nie najlepszy, ale za to dowodzi naszej początkowej tezy: że wypowiedź amerykańskiego prezydenta stała się już krzepnącą we frazeologizm metaforą, znaczącą „nie w pełni”.

Najnowsze komentarze